Torres del Paine: The Movie – film!
Posted on 05 stycznia 2011
BezSensu Studio zaprasza na swoje najnowsze dzieło! W głównej roli niestety znów ujrzymy tego samego, nieporadnego aktora co ostatnio. Podobno twórcy wysłali kilka propozycji ale większość poważnych aktorów, po przeczytaniu scenariusza, nie chciało słyszeć w ogóle firmowaniu swoim nazwiskiem takiej żenującej (to określenie padało najczęściej) produkcji. Próbowano jeszcze ratować sytuacje tłumacząc panu Kubie, że zmieniła się idea projektu na bezosobowy film przyrodniczy, ale nic to nie dało. Jego determinacja w końcu zwyciężyła i Studio postanowiło nakręcić jeszcze jeden, beznadziejnie bezsensowny film. Tym razem usłyszeliśmy jednak deklarację, iż jest to najprawdopodobniej ostatnia tego typu produkcja. Jak określano w zapowiedziach, poziom absurdu ma być niebezpiecznie wysoki, a żart ścielić się naprawdę nisko, jednak to, co otrzymano po montażu nie mieści się w granicach dobrego smaku. Sytuacje ratuje tylko nieznacznie zaskakujący debiut pewnego aktora drugoplanowego… W tym miejscu, redaktor mygrandtour pragnie przeprosić czytelników i widzów za ew. stracone 25min z ich życia…
A tak trochę bardziej bardziej (ale tylko trochę) na poważnie – podczas pobytu w górach rzeczywiście, trochę mi się nudziło.. Powstało więc sporo materiału, z którym coś trzeba było zrobić :] Zamysł był od początku w miarę jasny, jednak większość scen była wymyślana „po drodze”. Historia tego montażu jest prawdopodobnie bardziej emocjonująca niż sam spacer po Torres del Paine. W ogóle montaż na moim netbooku to nie jest łatwa rzecz, nie tylko przez mały ekran, ale przede wszystkim przez jego moc obliczeniową. Trzeba się więc nieźle nagimnastykować. Powiem tyle, że na przykład nie mam podglądu na żywo tego co montuje, muszę oglądać to w innym oknie, zapamiętywać minutę i sekundę, w której chcę uciąć klip, a następnie w programie do montowania filmów, klatka po klatce dochodzić do tego momentu. Trwa to dlatego znacznie dłużej, ale już się w miarę nauczyłem jak to robić sprawnie. Niestety na jakieś cudowne efekty specjalne trudno mi sobie pozwolić, skoro nawet przejścia nie zawsze wychodzą tak jak powinny :))
Tym razem film jest wyjątkowo długi (25min!) – obiecuję, że już więcej takich nie będę robić, po pierwsze mój komputer nie wyrabia przy takich ilościach materiału, a po drugie że nawet mi się tego już nie chce oglądać :P Inna sprawa jest z całym renderowaniem filmów. Zmontować film to oczywiście najtrudniejsza część, ale potem jeszcze trzeba go odpowiednio wyrenderować. Tu zaczyna się rzeźba z formatami, kompresją, doborem odpowiednich parametrów… gdybym prowadził blog informatyczny myślę, że mógłbym zrobić z tego niezła powieść. W skrócie, mając gotowy niemalże już cały film i zrobione napisy do wersji angielskiej coś poszło nie tak. Po prostu nagle program zaczął wariować. Przestały się otwierać niektóre pliki, inne zaczęły być niedostępne nie wiadomo dlaczego, zrobiła się kaszana. Poważna. Niby wszystko gra w player’ach ale nie chce się montować. Tak jak wcześniej nie miałem problemów z renderingiem, mimo że wolno to jednak szło, tak teraz wszystko było pod górkę. Jak już w końcu, za którymś restartem programu otworzyłem cały projekt (poskładane informacje o tym jakie klipy i w którym miejscu przyciąć plus muzyka) i kliknąłem na zapis, to mi wyświetlił komunikat, że komputer ma za mało pamięci. Szlag człowieka trafia w takich momentach. Próbowałem wszystkiego, różnych ustawień, trybów – uwierzcie mi kombinacji było całe mnóśtwo. Poza tym przekopałem chyba pół google’a w poszukiwaniu jakichś dziwnych informacji, przeczytałem setki postów mądrych głów, wszystko po to, żeby nie stracić 2 dni solidnej pracy. A na to się zanosiło. Nie miałem pewności, że gdy przeinstaluje program, to projekt otworzy się ponownie.. Naprawdę jestem pod wrażeniem wiedzy niektórych, ich zaparcia w tym jak pomagają innym ludziom, można się dużo nauczyć. Jestem pewny, że każdy normalny człowiek rzuciłby w cholerę i powiedział, że nie umie, nie wie, nie chce mu się nawet przed połową tego czasu który na to poświęciłem… Cały czas z uśmiechem na ustach, na pewno zaraz to zrobimy.. :]
W końcu, o 4 nad ranem wczoraj, wycieńczony kilkugodzinną walką, już nie z montażem filmu, ale z tym żeby nie stracić całej pracy, zasypany tysiącem kopii zapasowych, z których żadna nie działa, postanowiłem, że trudno, trzeba ryzykować. Odinstalowałem jeden program i zainstalowałem nowszą wersję. I to był strzał w dziesiątkę, bo program nie tylko otworzył wszystko bez zająknięcia, szybciej, płynniej i w ogóle cudownie, ale jeszcze mi połączył wszystko w jedną całość, bo na skutek jakichś tam niezgodności w formatach czy coś, miałem dwie części filmu w różnych jakości i rozdzielczości. Zeby już nie rzeźbić zrezygnowałem w pierwszej wersji z angielskich napisów, co jednak Was nie dotyczy. No nic, to była prawdziwa Masakra technologiczna przez duże P! Gdy film się wyrenderował poklepałem z czułością mój komputerek (rzeczy trzeba lubić!), przybiłem „wirtualną” piątkę nowemu programowi i z zadowoleniem zabrałem się do uploadu klipu do sieci… Tutaj pasowało by napisać, że coś poszło nie tak, ale nie… wszystko pięknie :] Suprajz!
Także jak widzicie, emocje są :] Jakość filmu nie powala ale już trudno, żeby przesyłać plik do sieci muszę iść na pewne kompromisy. Ważniejsze jest to, co przedstawia :] Oczywiście jest trochę akcji w starym stylu, niektóre trochę śmieszne inne w ogóle ale nic tam, co ja się dobrze bawiłem to kręcąc to moje :] Niektórzy może dopatrzą się czegoś więcej w tym filmie (ale spoko, dużo nie ma, nie szukamy niczego specjalnie :p) inni pewnie niezbyt, ale trudno, jest to chyba w miarę uniwersalna produkcja :] Tyle ode mnie :]
Poniżej zamieszczam film wraz z opisem, który napisałem jeszcze przed prapremierą, która miała miejsce kilka godzin temu na facebook’u :]
Zapnijcie pasy, rozgrzejcie gałki oczne (żeby nimi przewracać synchronicznie do „łomader, co za pajac..”, „bez sensu, kogo to śmieszy?” :p), można otworzyć piwo, można się wczuć też oczywiście :] 5!
_______________________________________________________
Zapraszamy na epicką, pseudo-podróżniczo i pseudo-górską opowieść o… no właśnie, o czym? To historia męskiej przyjaźni, która została wystawiona na próbę w górach patagońskiego masywu Torres del Paine (Chile). To także próba ukazania piękna wędrówki górskiej, w sposób inny niż poetyckie uniesienia o ciężkim plecaku i zroszonych potem czołach wędrujących. Oprócz tego, w filmie znajdziemy kilka praktycznych wskazówek i nowatorskich wizji, a wszystko to w baśniowej oprawie pięknego niczym sen Torres del Paine, które tu jednak jest tylko tłem dla doskonałej gry aktorów i mądrości płynących z ich słów..
Poziom absurdu jest wysoki, żart ściele się nisko, czyli tak jak lubimy to w BezSensuStudio! Obiecujemy też, że to już prawdopodobnie ostatnia tego typu produkcja. Tak długa i tak… nudna? Bo czy nie wymyślimy nic bardziej bez sensu to nie możemy obiecać.. :]
[vimeo clip_id="18438653"]
6 komentarzy to Torres del Paine: The Movie – film!
Wiesz co Kuba…Ty wracaj już do domu. Zbyszek już tu jest :)
I kupimy nowe spodnie! Milo było Cię widzieć. Trzymaj się.
Dobrze wiedzieć że na świecie jest więcej wariatów niż się wydaje ;)
Pozdrowienia ze środka polskiej zimy!
Czytam bloga od niedawna i właśnie do mnie dotarło- ile nosisz ze soba (kg) bo troche to chyba wazy- namiot, spiwor, „kuchnia”, ubrania i pozostale?? A film- weird, ale podobał mi się. Peace
heh, spodziewałeś się Into the Wild? Sorry, może później :] A na poważnie, to może dlatego, że czytasz bloga od niedawna wydawał Ci się dziwny :] Przyzwyczaisz się :P Co do wagi plecaka to nie jest jakoś strasznie. Spotkałem niedawno gościa, Argentyńczyka, który też stopem podróżuje po swoim kraju, tak ot, na 3 tygodnie, ale ma duże plany na później. No i on podróżował z dwoma plecakami oraz jakąś torbą i to wszystko ważyło 43kg! :] U mnie jest luzik, jeden plecak – 19kg :]
Filmik – super, chciałoby się poznać Zbyszka – przynajmniej człowiek może się przy nim wygadać :) Może się jeszcze kiedyś pojawi na blogu??? :)
Wiesz, szukam w necie info na temat, o którym sie rozpisujesz i grand tour ładnie wyskoczył w wyszukajce. Przeczytałem, oglądnąłem – Kuba, jak się ten program montażowy nazywa?!?
Jeśli nie chcesz robić reklamy wyślij na maila! Dziękować z góry!