'Kąpać się z gwiazdami…'

Posted on 05 kwietnia 2011

Na jacht wrócili niedawno Mariusz i Hanka. W załodze jesteśmy więc teraz już we czwórkę. Ostatnie dwa dni minęły nam na przygotowaniach do wypłynięcia. Głównym zadaniem były oczywiście zapasy. Pierwsza krucjata do supermarketu skończyła się na czterech pełnych jedzenia, picia i środków czyszczących wózkach. Z tej wizyty najbardziej zapamiętam miny innych klientów przy kasach :]. Żeby zabrać się na jacht musieliśmy wziąć dwie taksówki i dwa razy kursować pontonem, przerzucając wszystko na pokład. Następnego dnia było już lepiej – 'tylko’ trzy wózki i jeden kurs rozładunkowy. Uporządkowanie, rozlokowanie i odpowiednie ułożenie tego wszystkiego w bakistach i skrytkach zahacza niemalże o formę sztuki.  Niełatwym wyzwaniem jest również przerzucenie towaru z pontonu na jacht przy rozfalowanym morzu. Oczywiście w siąpiącym deszczu, pogoda zepsuła się kilka dni temu na dobre i nie wygląda na to, żeby miała się poprawić. W górach już widać śnieg. Niestety, nie obyło się bez strat – podczas transportu zniszczeniu uległy puszki piwa. Cztery sztuki, z czego zawartość jednej udało się nam z Tomkiem odratować :]] Reszta drogocennych butelek przeżyła bez draśnięcia :] Przed nami…

…w Punta Arenas jeszcze tylko papierkowe sprawy. Opuszczamy Chile i wpływamy na wody terytorialne Argentyny, więc musimy się stawić na odprawie paszportowej, co wiązać się pewnie będzie, po raz kolejny, z wypełnianiem kilku dziwnych formularzy. Ruszamy jutro, 05.04 (wtorek). Z żeglarskich ciekawostek można wspomnieć, że na wyjściu na Atlantyk z Cieśniny Magellana czekają nas silne prądy, co wymusza odpowiednie wpasowanie się tak, by nie płynąć na przeciw nim. Pływy w niektórych miejscach tutaj oscylują w okolicach aż 10 metrów! Prawdopodobnie pożeglujemy stosunkowo blisko wschodniego wybrzeża Argentyny i następnym większym portem na naszej drodze będzie Buenos Aires, chociaż niewykluczone, że rzucimy też okiem na wieloryby w okolicach Półwyspu Valdez. W stolicy Argentyny powinniśmy być mniej więcej za dwa tygodnie. I co potem? Katharsis prędzej czy później pożegluje na północ, do Brazylii. A ja? Może również, ale tego, szczerze mówiąc, jeszcze nie wiem. Jest kilka możliwości, parę zmiennych i co najmniej trzy czy cztery różne pomysły. Nie będę o tym teraz pisał, bo wszystko okaże się w swoim czasie. Tymczasem cieszę się, że opuszczamy wreszcie to smutne jak… wiadomo co, miasto. Cieszę się również, że z każdym dniem będzie coraz cieplej. To już piąty miesiąc jak siedzę w 'zimnie’. Zdejmować będziemy kolejne warstwy ubrania, wachty będą mijać coraz milej, a skóra zacznie przybierać odcień ulubiony przez dziewczyny ze słynnej piosenki Ryszarda Rynkowskiego! :) Cieszę się też, że znów… „popłynę na morze, kąpać się z gwiazdami…’

z żeglarskim pozdrowieniem, siema z rańca! :)

PS. Pozwoliłem sobie zmienić grafikę w nagłówku bloga. Jest bardziej 'na czasie’ .. :] Natomiast w dziale 'posłuchaj to do ciebie’ zamieściłem niedawno zmontowany przeze mnie krótki klip z kilkoma scenami zabawy i tańca ze 'starych, dobrych czasów’, gdy to pracowałem w Hostel Suites w Mendozie :]


3 komentarze to 'Kąpać się z gwiazdami…'

  • Aśa pisze:

    szybko Kuba kursujesz – 1 w Polsce a teraz znów Chile ;)

    A w ogóle to śmiesznie i zaskakująco bo śniłeś mi się ostatnio – całą noc opowiadałeś mi nieopisane na blogu historie. To chyba brak wpisów ostatnimi czasy tak podziałał na moją wyobraźnię ;)

    Niecierpliwie więc czekam na kolejne!
    Pomyślnych wiatrów (i prądów ;) )

  • AFJ pisze:

    Kuba, to już kolejny kwiecień, kiedy nie robię Twojego ulubionego tortu :) Z okazji Urodzin przesyłamy Ci taką oto szantę : „jeszcze tylko kilka mil” i…czekamy w domeczku.
    Powodzenia i do zobaczenia.

    http://www.youtube.com/watch?v=deABcaw4ZMk

  • Kuba, dziękuję! Jestem w tej podróży blogowej od paru dni, a jednocześnie czuję, że Cię znam. Pewne sprawy są oczywiste.
    Dziękuję zatem za nowy powiew, za słowa, obrazy, dźwięki, za poruszenie duszy, za wywołanie kolejnego dialogu wewnętrznego, za to, że mogę na chwilę wędrować z Tobą podczepiona o pasek od plecaka ;-)
    Do zobaczenia na Hawajach :-)
    Agnieszka

  • Copyright © grand tour
    bezsensu studio - fred 2010

    info

    grand tour jest oparty na systemie WordPress i wykorzystuje zmieniony przez autora bloga skin SubtleFlux.