Z cyklu "Wywiady z Drogi" – odc. 9 – Mariusz, Renata i Marta
Posted on 06 października 2010
Wyobrażacie sobie czasem moment, w którym to na świat przychodzi Wasze pierwsze dziecko?
Ja nie. Tak chciałem tylko zaczepnie zacząć, choć bez wątpienia to musi być piękne.. :] Większość rodziców chucha i dmucha na pociechy przez jeszcze długi czas, przedszkole, potem podstawówka i nie ma w tym absolutnie nic złego. Ale Mariusz i Renata postanowili udowodnić, że z i z małym dzieckiem, w wieku przed-przedszkolnym da się podróżować! :) Wzięli urlopy, wykupili bilety RTW (Round the World), małą Martę pod rękę i wyruszyli w Pogoni za Szczęściem! Zobaczcie co mówią w wywiadzie.
1. Trzy kraje bez których nie wyobrażacie sobie podróżowania.
Po pierwsze Polska – bo od tego kraju zaczynaliśmy. Do dziś pamiętam swoje “członkostwo” w klubie PTTK szkoły podstawowej nr 43 w Sosnowcu, rajdy terenowe po Jurze i Beskidach. Co prawda członkostwo zakończyło się wyrzuceniem mojej skromnej osoby z hukiem zupełnie niesłusznie zresztą – ale i tak nie zabili mojej potrzeby “szwendania” się. Późniejsze, już samodzielnie organizowane wypady w Tatry, Beskidy, Sudety czy na Mazury.
Po drugie – Stany Zjednoczone – za “enjoy the ride”, ogromne przestrzenie “niczego”, które się do tego świetnie nadają, za wprost kosmiczne parki narodowe południowego zachodu i most Golden Gate – gdzie utwierdziłem się w przekonaniu, że chcieć to móc.
No i po trzecie Meksyk – za chaos stolicy, za uśmiechy ludzi, za klimatyczne uliczki Guanajuato no i za to że nauczył nas pokory do siebie i drogi jaką mieliśmy przed sobą.
2. Co jest dla Was najważniejsze w podróżowaniu?
Wolność wyboru, poczucie decydowania o tym co robimy i kiedy. Za możliwość bycia razem (co czasem nie jest łatwe) i patrzenia na to samo na swój sposób. I to wszystko mimo narzuconej marszruty przez bilet RTW – co też daje pewien komfort – tym bardziej, że nasza podróż z wielu względów nie może być “neverending”.
3. Jak długo się przygotowywaliście przed wyprawa?
Mentalnie – pewnie całe dorosłe życie. Jak sięgam pamięcią to już w podstawówce po przeczytaniu niemal wszystkiego co napisał Szklarski i May miałem wytyczoną trasę na mapie (która zresztą wisiała na ścianie zamiast plakatu Modern Talking).
Technicznie jakiś rok. Wydawać się może, że to długo – ale jak się ma wyjechać w trójkę na dodatek z dzieckiem to i koszty przedsięwzięcia są wyższe, więc dochodzi okres zintensyfikowanego oszczędzania (nie mamy wpisane w dowodzie zawód: “syn/córka”). Do tego szczepienia – tutaj też trzeba wyważyć wszelkie ryzyka i w odpowiednim momencie się zaszczepić (chodzi o najmłodszego uczestnika wyprawy), przemyśleć trasę by wpasować się “mniej więcej” w pogodę, urlopy (bezpłatny i wychowawczy) itd. Jakoś sobie zorganizować zobowiązania kredytowe itd.
4. Co Was wkurwia?
Było by fantastycznie napisać, że nic – ale to nieprawda. Rzeczywistość jest taka, że bardzo wiele rzeczy. Podróż miała pomóc w nabraniu dystansu do pewnych wkurzających “czynników zewnętrznych” – cel osiągnięty połowicznie bo choć poprawę widać to jeszcze długa droga przed nami.
[M] ludzie których motto życiowe brzmi: “nie ważne że mam życie do dupy – ważne że ten obok ma jeszcze gorzej”
5. Za czym tęsknicie najbardziej?
Oczywiście za bliskimi. Ale też (co nas osobiście zaskoczyło) za naszymi polskimi smakami, bigosem, żurkiem z kiełbasą itd.
Zaczynamy też tęsknić za miejscami, które odwiedziliśmy na naszej trasie, za “naszym” tarasem w Guanajuato, za pustą 212 w Montanie, kawą w Vancouver czy za czasem jaki spędziliśmy w Panguitch w Utah.
[M} – za zabawkami
____
Ciąg dalszy wywiadu na blogu W Pogoni za Szczęściem, zapraszam!
Do końca cyklu wywiadów brakuje jeszcze 2-3 odcinków. Ja się cały czas nie mogę zebrać do napisania niczego 'od siebie’ ale obiecuję, że to zrobię lada dzień :]]
Nie można skomentować tego posta