Z cyklu “Wywiady z Drogi” – odc. 11 /ostatni/ – Marta i Bartek

Posted on 08 listopada 2010

Marta i Bartek czyli, jak ich ostatnio nazywamy, Byledaleje :] Spotkaliśmy się w La Paz, na polskich wczasach pod kaktusem. Wspólnie spędziliśmy jakiś miesiąc i był to czas pełny zabaw, przyjemności, małych i dużych wypadów tu i tam, poważnych rozmow oraz przede wszystkim śmiechu. Z tą dwójką nie da się nudzić. Mi szczególnie przypadło do gustu poczucie humoru Bartka, które dzięki Marcie ma szansę zabłysnąć w całej krasie (-„kochanie, rzuć się na brzuch z plecakiem dla mnie! – odpoczęłaś już? to…” ). Muszę przyznać, że w ogóle świetnie się dopełniają. W drodze są już dwa lata, właśnie powoli dobiega końca ich pętla dookoła globu. Bartek z Martą należą bez wątpienia do travelerowców, którzy nie boją się schodzić z utartych ścieżek. W chwili obecnej znajdują się gdzieś w Ameryce Południowej , Ekwador? Kolumbia? Kto ich tam wie. Przemieszczają się dość szybko na motorach, które zakupili w Argentynie. O tym, co mają zabawnego do powiedzenia, przeczytacie poniżej. Proszę zwrócić uwagę na charakterystyczne 'wyluzowanie’  i kpinę przebrzmiewającą w odpowiedziach. Za to ich lubimy :] A poza tym, Bartek jest z mojego liceum :P

Przy okazji pragnę ogłosić, iż jest to ostatni już odcinek z cyklu Wywiadów z Drogi. Zaprezentowaliśmy Wam wspólnie 11 części, 11 blogów podróżniczych, 11 odmiennych, a czasem zupełnie podobnych spojrzeń na świat i podróżowanie. Mamy nadzieję, że dzięki temu cyklowi poszerzyła się niektórym z Was listą odwiedzanych blogów, dowiedzieliście się czegoś nowego, albo coś Was zainspirowało. Dla nas było to również interesujące doświadczenie i kto wie? Może gdzieś kiedyś jeszcze wrócimy z podobnym, lub mniej, pomysłem :] Tymczasem zapraszam do przeczytania wywiadu z Martą i Bartkiem.

_________________________________________

1. Trzy kraje bez ktorych nie wyobrazasz sobie podrozowania.

Może to kiepski początek wywiadu, ale nie mamy odpowiedzi na to pytanie. To jest wersja pytania: “a jaki kraj podobał ci się najbardziej?” albo “a wolisz Indie czy Boliwię?”

A kogo bardziej kochasz, mamusię czy tatusia?

Każde miejsce jest inne. Czego innego szukasz w zatłoczonej Azji, czego innego w bezkresnej choć cywilizowanej Australii, czego innego w zimnych Andach.Każdy puzzel wyjęty z naszej układanki popsułby obrazek. Nie chcemy wybierać.

2. Co jest dla Ciebie najwazniejsze w podrozowaniu.

Motor. W zasadzie dwa motory. Po wielu eksperymentach chórem przyznajemy, że to najdoskonalszy sposób podróżowania. Oczywiście jest to środek, a nie cel, ale środek najskuteczniejszy. Dzięki motorom podróżujemy po swojemu, nie drepczemy w szeregu z hordą bakcpackersów od atrakcji do atrakcji, możemy dostać się tam, gdzie jest nieturystycznie = autentycznie. Motory budzą ciekawość ludzi, otwierają ich serca i domy. Nie tworzą dystansu takiego jak samochód, nie powodują ograniczeń takich jak rowery (no dobra, niech będzie, lenie jesteśmy i po dwóch miesiącach w Nowej Zelandii nie chce nam się więcej pedałować). W tej chwili już nie potrafimy wyobrazić sobie innego podróżowania. Ok, czasem człowiek zmoknie, zmarznie albo się wypieprzy, ale jak to fajnie będzie kiedyś powiedzieć wnukowi: “A tu babcia ma bliznę po tym jak zaliczyła glebę w Boliwii”…;-)

3. Jak dlugo sie przygotowywales przed wyprawą.

Do “wyprawy” to się przygotowywał Kazimierz Nowak a nie my. Nie jesteśmy na żadnej “wyprawie”. Podróżowanie dziś jest tak proste i skomercjalizowane, że nazywanie tego “wyprawą” wypacza sens słowa. Obecnie trzeba się solidnie nagimnastykować, żeby choć na trochę wyrwać się cywilizacji i zjechać tam, gdzie nie docierają agencje turystycznie.

Jak długo się przygotowywaliśmy? Za długo. Nie ma co za dużo kombinować bo i tak się wszystkiego nie przewidzi. Sprzęt trekingowy podrze się albo zgubi szybciej niż myślisz i w końcu dojdziesz do tego, że najlepszym obuwiem są klapki, umowę najmu mieszkania wypowiedzą jak będziesz najbardziej potrzebował kasy a potem ukradną laptopa z ulubioną muzyką, którą tak starannie sobie poskładałeś itd. Po kilku miesiącach w drodze będziesz się śmiał z większości tego, czym sobie zawracałeś głowę przed wyjazdem.

Chociaż z drugiej strony przygotowywanie się było dla nas już częścią wyjazdu i dobrą zabawą. Pierwsza rozmowa pt.:”a może by tak wyskoczyć na dłużej” pojawiła się ze dwa lata przed wyruszeniem i od tego czasu ciągle jakoś tam niezobowiązująco organizowaliśmy się fizycznie i psychicznie. …Jak dostaliśmy zimą nowy namiot to go sobie rozstawiliśmy w pokoju i przespaliśmy się w nim z niecierpliwości…A intensywniejsze działania zaczęliśmy jakieś 3 miesiące przed wyjazdem: szczepienia, szukanie najemcy mieszkania, sprawy bankowe, założenie bloga itp.

4. Co Cie wkurwia.

Koloryzowanie przez wielu ludzi swoich podróży, opowiadanie o dzikich przygodach na krawędzi życia i dyskretne przemilczenie, że są na sztampowej wycieczce zorganizowanej przez jedną z licznych agencji turystycznych oferujących swoje usługi w sąsiednim mieście. Oczywiście każdy podróżuje jak lubi i potrafi – tylko nie twórzmy potem wrażenia, że dokonaliśmy czegoś, na co nie zdobyłby się żaden inny człowiek. Podróżowanie jest w zasięgu ręki większości z nas, a takie “ściemnianie” tylko niepotrzebnie straszy, że to bardzo trudna sprawa…

5. Za czym tesknisz najbardziej.

A to zależy kiedy. Różne tęsknoty nachodzą w różnych momentach. W Azji dalibyśmy się pokroić za pajdę chleba ze smalcem, w Nowej Zelandii marzyło nam się ciepłe łóżko…

Ale z największymi tęsknotami pomagają nam sobie radzić rodzina i przyjaciele, którzy nas po prostu odwiedzają. Jak podliczyliśmy, ponad 30% naszego wyjazdu spędziliśmy z Nimi. Polskością niesamowicie doładował nas też pobyt w La Paz i w Ekwadorze.

_________________________________________

Cd. na blogu Marty i Bartka, zapraszam…

A ja… opuszczam w końcu Mendozę.. po dwóch miesiącach, jakie tu spędziłem jest mi ciężko z tym.. ale podróż trwa wciąż, wspomnienia pozostaną.. nie jestem jeszcze gotów by zatrzymać się 'po drodze’…


3 komentarze to Z cyklu “Wywiady z Drogi” – odc. 11 /ostatni/ – Marta i Bartek

  • Monika pisze:

    Nie to, że nie życzę Ci stabilizacji :) ale fajnie, że ruszasz dalej, bo to oznacza, że pojawią się kolejne wpisy.

    Najprawdopodobniej czytanie Twojego bloga uzależnia:D

    Pozdrowienia!

  • Filip pisze:

    No wlasnie zegnalem slynna parke z Wawy. Cos te wasze liceum mi sie zaczyna podobac:) Przysylaj wiecej absolwentow:)

  • kuba pisze:

    haha, wiadomix, czacki żondzi :] szkoda, że nie jedziesz z juanitą do BsAs na te jej koncerty, to byśmy się spotkali. tak to nie wiem czy w końcu tam będę, zależy od kilku czynników :]

  • Copyright © grand tour
    bezsensu studio - fred 2010

    info

    grand tour jest oparty na systemie WordPress i wykorzystuje zmieniony przez autora bloga skin SubtleFlux.